sobota, 13 września 2014

Chapter VII: Witch

Cassandra siedziała nad brzegiem jeziora pochłonięta lekturą. A przynajmniej starała się czytać. Brunet siedział obok niej i wrzucał kamyki do jeziora. Plusk wody irytował ją. Poza tym co chwilę chłopak teatralnie wzdychał, tylko po to, by zwrócić na siebie jej uwagę.
     – Ellington! – Nie wytrzymała.
     – Tak?
     – Przestaniesz wreszcie? Próbuję się skupić.
     – Przepraszam. Próbuję się uspokoić.
     Kolejny kamyk wpadł do wody, a chłopak podkulił nogi.
     – Co za idiota! – krzyknął nagle. – Jak mógł ci nie powiedzieć?! – Wyrzucił ręce do góry. – Czekaj. Livia nas nie słyszy, tak?
     – Tak, rzuciłam zaklęcie wyciszające. Możemy swobodnie rozmawiać. Riker powiedział JAK go obudzić, ale nie powiedział mi zaklęcia.
     – No a ten głos, który zawsze ci podpowiada?
    – Nie wiem, jak się z nią skontaktować. – Posmutniała. – Miałam nadzieję, że Rik się z tobą kontaktuje.
    – Wydaje mi się, że on nie wiedział, kim jestem. Nie wiedział też, że stoję po jego stronie. Chciałbym to już wszem i wobec ogłosić. Półbogowie są do kitu. – Obracał kamyk między palcami. – Nie możesz sama znaleźć tego zaklęcia w jakiejś książce?
     – A co ja właśnie robię? – zapytała sarkastycznie.
    – Czytasz, ale nie wiem co, bo nie rozumiem czarowniczańskiego. – Wzruszył ramionami. – A może to wiedźmowy?
    – Język czarownic. – Spojrzała na niego zła. – I tej nazwy się trzymajmy. Niestety niczego tu nie znalazłam. Wątpię, by powiedział komuś innemu to zaklęcie. Tych ksiąg jest tyle, że to mi zajmie całe wieki. – Zamknęła z hukiem książkę leżącą na kolanach.
     Wtedy podeszła do nich Livia. Dziewczyna była ubrana w czarną sukienkę do kolan i rzymianki. Przy boku, jak zawsze, miała miecz. Jej zadaniem było pilnowanie Cassandry, dlatego ciągle kręciła się w okolicy. Denerwowało ją, że czarownica zawsze stwarzała wokół siebie barierę, przez co nie mogła z nią normalnie porozmawiać. To, że rozmawiała z Ellingtonem było niemal cudem.
     – Możecie przestać? – Nie słyszała ani słowa, co strasznie ją irytowało.
     – Sprawy prywatne – odparł brunet.
     – Co?
    – Czytaj z ruchu ust – powiedział powoli, akcentując każde słowo, po czym uśmiechnął się złośliwie. – Będę się zbierał. – Podniósł się i otrzepał dżinsy z piasku. – Daj znać, jak już będziesz coś wiedzieć.
     Cassandra pokiwała głową, wypowiedziała kilka słów w tylko sobie znanym języku i wróciła do studiowania starożytnej księgi zaklęć, która po prostu pewnego dnia pojawiła się na jej łóżku. Uznała, że może w niej dopatrzy się jakiejkolwiek podpowiedzi. Była prawie pewna, że książkę podarował jej Riker, który dostał ją od Rafaela. Rafael najprawdopodobniej wyjął ją z rodzinnej krypty na Sycylii. Chejron nie pozwalał jej uczyć się magii. Było oczywiste, że zarówno bogowie jak i śmiertelni półbogowie widzą w niej zagrożenie. Dawało jej to satysfakcję i zdawała sobie sprawę ze swej potęgi.

*

Ellington sunął smętnie przez opustoszałe błonia i rozmyślał o swojej niedawnej rozmowie z Cassandrą. Mało kto miał taką szansę. Nie wszyscy wiedzieli, że w rzeczywistości się przyjaźnią. No, a przynajmniej była to przyjaźń z jego strony. Cass była niezwykle zamkniętą w sobie osobą.
    Myślał też o Rikerze, a przede wszystkim o Rocky’m. Był z nim powiązany. Kiedy dziewiętnastolatek trafił do Obozu, magiczna siła pociągnęła Ratliffa zaraz za nim.
      Nagle zderzył się z kimś, a gdy uniósł wzrok, nie mógł uwierzyć.
      – Rocky – szepnął.
      – Jak mogłeś mi nie powiedzieć?
     Rocky patrzył na niego gniewnie i wyzywająco. Zdążył dowiedzieć się, że jego dawny przyjaciel nie był tym, za kogo się podawał. Ludzie w Obozie szeptali, kiedy przechodził obok z zaciśniętymi pięściami. Każdy mówił, że jego brat jest zdrajcą, a najlepszy przyjaciel ukrywał prawdę.
     – Rocky, tak mi przykro. Nie mogłem.
     – Jasne – prychnął.
     – A co z Rockliff forever?
     – To nie tak.
     – A jak?!
     – Musiałem przysiąc na Styks, że nie wyjawię wam, kim jestem. Uwierz mi, że po roku odkąd się poznaliśmy, zapomniałem o swojej misji. Wszystko, co robiłem i mówiłem, było szczere.
     – I tak ci nie wierzę.
    To było okropne – stracić najlepszego przyjaciela. Rocky pamiętał wszystkie zabawne i szalone momenty podczas koncertów, tras, wywiadów, sesji zdjęciowych, czy nawet te w domu. Kochał Ratliffa jak brata, ale nie potrafił mu wybaczyć. Serce rozpadało się na miliony kawałków z każdą chwilą, gdy na niego patrzył. Nie chciał okazać smutku, dlatego pospiesznie go minął.
     Wiedział, że jedyną szansą na odzyskanie normalnego życia jest Cassandra. Nie miał pojęcia, gdzie może ją znaleźć, ale magiczna siła pchała go w stronę jeziora. Cokolwiek to było – nie pomyliło się.
      Dziewczyna w długiej do ziemi granatowej sukni z ramiączkami, która rozłożyła się dookoła niej, siedziała pod wierzbą i czytała. Długie loki okalały jej śliczną twarz.
    Kilka metrów dalej stała Livia. Brunet spojrzał na nią gniewnie, pamiętając, że chciała zabić niewinną kobietę i tym samym pozbawiła go szansy na ucieczkę.  
     – Powinieneś być w swoim pokoju – odezwała się wojowniczka, a Cassandra uniosła głowę.
     – Ale nie jestem.
     – Przestań się na mnie wyżywać. To nie moja wina, że Riker ukrywał przed tobą prawdę – rzuciła gniewnie.
     – Nie waż się wymawiać jego imienia! – Nieświadomie zacisnął pięści.
   – Rocky. – Cassandra podeszła i położyła lodowatą dłoń na jego ramieniu, a jego imię wypowiedziała melodyjnym, łagodnym głosem.
     – Muszę z tobą porozmawiać. – Spojrzał na Livię i dorzucił – na osobności.
     – Nie użyjesz tego zaklęcia. Nawet o tym nie myśl. – Córka Aresa patrzyła na nią ostrzegawczo.
     Czarownica, nie robiąc sobie nic z zakazu, wypowiedziała formułę, a Rocky poczuł, że dookoła ich dwójki tworzy się niewidoczna i nienamacalna bariera.
     – Teraz nie słyszy ani słowa – wytłumaczyła.
     – Na pewno?
     – Zaufaj mi.
     – Cóż, zdaje się, że tylko tobie mogę.
     – Co masz na myśli?
     – Riker mi to powiedział, kiedy wszedł sobie do mojej głowy. – Wzruszył ramionami.
    – Czekaj! Co?! – Chwyciła go za oba ramiona i zmusiła, by na nią patrzył. – Riker się z tobą kontaktował?!
     – Tak. – Pokiwał głową. – I jeszcze jakiś inny chłopak, który się nie przedstawił, ale twierdzi, że jest jego przyjacielem. Obaj mówili, że muszę z tobą porozmawiać, bo tylko ty będziesz wiedziała, co robić. Proszę, musisz mi pomóc. – Teraz w jego oczach pojawiła się rozpacz i błaganie.
     – Bardzo chcę ci pomóc, ale są małe komplikacje. – Puściła go i spacerkiem podążyła przed siebie. – Wiem, jak go obudzić. Znam sposób, ale potrzebne jest jeszcze zaklęcie.
      – Ale przecież znasz zaklęcia. Tak jak te, którego użyłaś przed chwilą.
      – Praktycznie każdego zaklęcia nauczył mnie twój brat. Zaklęcia wyciszenia też.
      – Zaklęcie wyciszenia? Czemu akurat takie? Nie mógł cię nauczyć bardziej przydatnego?
      Dziewczyna zawahała się, milczała przez chwilę.
     – Było nam potrzebne. – Uśmiechnęła się na wspomnienie dnia, w którym nauczyła się tej z pozoru łatwej formuły. – Riker nie zdążył mi powiedzieć, jak brzmi zaklęcie na obudzenie go. Miałam nadzieję, że się ze mną skontaktuje, ale nie robi tego. Za to rozmawiał z tobą.
       – Chciał mi powiedzieć, jak go obudzić, ale wtedy zacząłem się budzić. Może ten chłopak wie.
       – Nie wiesz, kto to był? Jak wyglądał?
      – Nie jest ani wampirem, ani wilkołakiem, to mi powiedział. Pytałem, kim jest, ale on cały czas mówił, że muszę porozmawiać z tobą. Jest wysoki, blady i ma czarne włosy, mniej więcej takiej długości jak moje. Aha, i jeszcze jest przyjacielem Rikera i łączy ich więź.
      – Riker ma wielu przyjaciół, rozproszonych po całym świecie. Nie wiem, kim jest ten chłopak. Wydaje mi się, że Riker kiedyś mi o nim mówił, ale nie jestem pewna, czy myślimy o tym samym. Muszę skontaktować się z kobietą, a raczej tylko kobiecym głosem, który często podpowiada mi zaklęcia. Ale wątpię, by znała zaklęcie na przebudzenie. Mam wrażenie, że Riker sam je stworzył, bo nie ma go w żadnej księdze.
     – Skoro on może wchodzić do naszych głów, to czy my nie możemy wejść do jego? – Rocky powoli tracił nadzieję.
     – To bardzo trudny i wyczerpujący proces, ale… zawiesiła głos, zastanawiając się przez chwilę. – Mogę spróbować.
     – Naprawdę? – Po raz pierwszy, odkąd znalazł się w Obozie, na jego twarzy zagościł uśmiech.
    – Tak, włamiemy się do szpitala. Ale nie możemy iść sami – zaznaczyła. – Weźmiemy ze sobą Ellingtona.
    – Czemu akurat jego?
   – Bo tylko jemu ufam. Jesteś żółtodziobem w świecie bogów i półbogów. Ell ma za sobą lata doświadczenia, będzie wiedział, co robić.
    – Niech będzie. Chciałbym jeszcze wiedzieć, dlaczego Rik ufa tylko tobie i czemu tylko tobie powiedział, jak go obudzić?
    – Bo to ja go uśpiłam. Stworzyłam ten eliksir.
    – Nazwał cię swoją przyjaciółką. Myślałem, że to dlatego.
    – Przyjaciółką? – Kącik jej ust ponownie uniósł się do góry. – Nikt o tym nie wie, masz się nie wygadać.
    – Przysięgam. Dlaczego Livia musi cię pilnować?
    – Ja też próbowałam uciekać, ale jak widzisz, nie udało mi się. A poza tym boją się mnie.
    – Nie wyglądasz groźnie. – Zlustrował ją od stóp do głów. – Mrocznie, ale nie groźnie.
    – Pozory mylą – odparła tajemniczo.  
     Przez chwilę szli w ciszy, każdy pogrążony we własnych myślach.
     – Co to jest Kielich? – zapytał w końcu chłopak.
    – Każdy wyobraża sobie coś monumentalnie pięknego. Złoty puchar wysadzany najdroższymi klejnotami. Ja myślę, że w rzeczywistości jest to zwykły drewniany pucharek. Oczywiście mogę się mylić, bo tylko Riker go widział.
     – Skąd on go ma?
    – Tę tajemnicę zabierze go grobu… Nie mam pojęcia, Rocky, naprawdę. Nigdy nie chciał mi powiedzieć.
     – A do czego ja jestem tutaj potrzebny?
     – Legenda głosi, że dziecko Krwawego i z rodu Najwyższego ma krew słodszą od innych. Kto się napije tej krwi z Kielicha, stanie się Nocnym Łowcą posłusznym temu, kto poda mu Kielich.
     – Tu pojawia się następne pytanie. Kim jest Nocny Łowca?
    – Nocny Łowca tropi potwory. Jeśli dostanie rozkaz zabicia zabije, jeśli nie przyprowadzi potwora żywego. Przepowiednia pochodząca od Cassandry Trojańskiej mówi, że gdy zginie ostatni potwór, bramy Olimpu zatrzasną się na wieki, zabierając ze sobą wszystkich bogów.
      – To dobrze czy źle?
      – Za czasów starożytnych to by było złe, bo bogowie byli dobrzy i pomagali ludziom. Teraz czasy się zmieniły. Wojny nie są już nikomu potrzebne, klęski żywiołowe – wymieniała. – To wszystko sprawka bogów, dlatego Riker chce się ich pozbyć. Gdyby na tron wróciła Gaja, na świecie znów panowałaby harmonia. On chce naprawić świat, niszcząc jego mitologiczną część. Nie jest zdrajcą, lecz bohaterem, Rocky.
     – Zrobię wszystko, by mu pomóc – oświadczył.
     – Obudzimy Rikera…
                    
Jaki długi O.O 
Dobra, wyjaśniłam kilka spraw.
Mam nadzieję, że się podoba. :)
Czy ktoś z Was ma informacje na tematy przyjaciółki Rossa o imieniu Sarah? 
xoxo
~Bekuś~ 

6 komentarzy:

  1. mi się bardzo podoba :3 coś o Cassandrze w końcu :P i już coś wiemy o tym co Riker chce zrobić :D no i kim jest Ell...nie no szkoda mi Rockliffa ;c ale oni do siebie wrócą prawda? (hehe fajnie to zabrzmiało xD ale wiesz o co mi chodzi :P) obudź Rikera i niech zacznie się akcja :3 no i krew Rocky'ego...to tak jakby mu chcieli spuścić całą krew...mózgu skończ xD dobra następny rozdział daj szybko :) czekam na nexta i pozdrawiam :* Twoja Aleksandra <5

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rocky to żywa torebka krwi xD
      Hahahahhahhaaha Nie wiem, czy do siebie "wrócą" xD

      Usuń
  2. Dobra, teraz się chyba rozpiszę.
    Więc jestem mega zadowolona, ze wyjaśniłaś tyle spraw. Znaczy, ogarniałam, ale teraz jestem pewna, że myślałam dobrze.
    Przykro mi, że Rocky jest taki zły na Ella. Przecież on jest dobry! Mam nadzieję, że winy Ratliffa zostaną wybaczone.
    A Cassandra! O jejku, ona jest taka zajebista. Taka tajemnicza i w ogóle spoko. Podoba mi się to, że wszyscy się jej boją. Już się nie mogę doczekać, kiedy się dowiem z jakiego powodu jest takim psotrachem. I jak się uśmiechała na te wspomnienia o Rikerze. O jejku, jakież to przesłodkie było. No naprawdę, aż się uśmiechałam. ''Przyjaciółka'' tak bardzo, hahaha.
    Livia to taka sucz. Coś powoduje, że jej nie nienawidzę, hahaha.
    Dobrze myślałam z tą krwią! jestem zajebista! czasem coś mi się uda, hahahahahha.
    ''- Czytasz, ale nie wiem co, bo nie rozumiem czarowniczańskiego – wzruszył ramionami. – A może to wiedźmowy?
    - Język czarownic – spojrzała na niego zła. – I tej nazwy się trzymajmy.'' tutaj to się śmiałam jak głupia. czarowniczańsiego. HAHAHAHHA, ryli? XD
    Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. Chcę wiedzieć jak potoczy się akcja.
    JAKA PRZYJACIÓŁKA ROSSA? JAKA SARAH? JA NIC NIE WIEM. GDZIE JĄ ZNALAZŁAŚ? :O
    rossomefanfcition
    życzę weny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej zapytaj, jakie to było wspomnienie xD
      "Livia to taka sucz" hahahahahahhahhhaha Rozwaliłaś mnie.
      Tak, jesteś zajebista :*
      Masz pojęcie jak trudno było napisać "czarowniczański" xD?
      We wszystkich quizach itd. o Rossie jest pytanie: Jak nazywa się przyjaciółka Ross'a, z którą zna się od 1 roku życia? I się tak zastanawiam, co to za jedna.

      Usuń
    2. Hahah, no właśnie nie wiem jak wpadłaś na te wymyśle nazwy. Czarowniczańskim rozłożyłaś mnie na łopatki!
      A ja tutaj przyszłam, bo się domagam kolejnego rozdziału moja droga!:)
      Nic nie wiem o tej Sarze, no ładnie, ładnie.

      Usuń
  3. Ja w przeciwieństwie do dziewczyn, niezbyt się rozpisze...
    Jest Elluś<33
    Tyle się wyjaśniło... I to właśnie fajne ^^
    Boski rozdział<33
    Sarah... Kilka razy o niej wspomniano gdzieś tam, ale tylko to, że ma na imię Sarah i z Rossem znają się bardzo długo. Też próbowałam się o niej co nieco dowiedzieć, ale bezsuktecznie :(
    Anyway, tak mnie zainspirowałaś, że postanowiłam się trochę pobawić photoshopem.... Masakra... Ja chyba nie jestem stworzona do takich rzeczy xD Zdjęcia przerabiać umiem, ale żeby zrobić nagłówek.. eh... moje cosie się nie umywają do twoich pięknych szablonów *_*
    Ja to się umiem rozpisać, ale kurde nie na temat >.<
    Rozdział fantastico *_*
    Dawaj szybko next! ^^
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń