Cassandra siedziała nad brzegiem jeziora pochłonięta lekturą. A
przynajmniej starała się czytać. Brunet siedział obok niej i wrzucał kamyki do
jeziora. Plusk wody irytował ją. Poza tym co chwilę chłopak teatralnie
wzdychał, tylko po to, by zwrócić na siebie jej uwagę.
– Ellington! – Nie wytrzymała.
– Tak?
– Przestaniesz wreszcie? Próbuję
się skupić.
– Przepraszam. Próbuję się
uspokoić.
Kolejny kamyk wpadł do wody, a
chłopak podkulił nogi.
– Co za idiota! – krzyknął nagle. –
Jak mógł ci nie powiedzieć?! – Wyrzucił ręce do góry. – Czekaj. Livia nas nie
słyszy, tak?
– Tak, rzuciłam zaklęcie
wyciszające. Możemy swobodnie rozmawiać. Riker powiedział JAK go obudzić, ale
nie powiedział mi zaklęcia.
– No a ten głos, który zawsze ci
podpowiada?
– Nie wiem, jak się z nią
skontaktować. – Posmutniała. – Miałam nadzieję, że Rik się z tobą kontaktuje.
– Wydaje mi się, że on nie
wiedział, kim jestem. Nie wiedział też, że stoję po jego stronie. Chciałbym to
już wszem i wobec ogłosić. Półbogowie są do kitu. – Obracał kamyk między
palcami. – Nie możesz sama znaleźć tego zaklęcia w jakiejś książce?
– A co ja właśnie robię? – zapytała
sarkastycznie.
– Czytasz, ale nie wiem co, bo nie
rozumiem czarowniczańskiego. – Wzruszył ramionami. – A może to wiedźmowy?
– Język czarownic. – Spojrzała na
niego zła. – I tej nazwy się trzymajmy. Niestety niczego tu nie znalazłam.
Wątpię, by powiedział komuś innemu to zaklęcie. Tych ksiąg jest tyle, że to mi
zajmie całe wieki. – Zamknęła z hukiem książkę leżącą na kolanach.
Wtedy podeszła do nich Livia.
Dziewczyna była ubrana w czarną sukienkę do kolan i rzymianki. Przy boku, jak
zawsze, miała miecz. Jej zadaniem było pilnowanie Cassandry, dlatego ciągle
kręciła się w okolicy. Denerwowało ją, że czarownica zawsze stwarzała wokół
siebie barierę, przez co nie mogła z nią normalnie porozmawiać. To, że
rozmawiała z Ellingtonem było niemal cudem.
– Możecie przestać? – Nie słyszała
ani słowa, co strasznie ją irytowało.
– Sprawy prywatne – odparł brunet.
– Co?
– Czytaj z ruchu ust – powiedział
powoli, akcentując każde słowo, po czym uśmiechnął się złośliwie. – Będę się
zbierał. – Podniósł się i otrzepał dżinsy z piasku. – Daj znać, jak już będziesz
coś wiedzieć.
Cassandra pokiwała głową,
wypowiedziała kilka słów w tylko sobie znanym języku i wróciła do studiowania
starożytnej księgi zaklęć, która po prostu pewnego dnia pojawiła się na jej
łóżku. Uznała, że może w niej dopatrzy się jakiejkolwiek podpowiedzi. Była
prawie pewna, że książkę podarował jej Riker, który dostał ją od Rafaela.
Rafael najprawdopodobniej wyjął ją z rodzinnej krypty na Sycylii. Chejron nie
pozwalał jej uczyć się magii. Było oczywiste, że zarówno bogowie jak i
śmiertelni półbogowie widzą w niej zagrożenie. Dawało jej to satysfakcję i
zdawała sobie sprawę ze swej potęgi.
*
Ellington sunął smętnie przez
opustoszałe błonia i rozmyślał o swojej niedawnej rozmowie z Cassandrą. Mało
kto miał taką szansę. Nie wszyscy wiedzieli, że w rzeczywistości się
przyjaźnią. No, a przynajmniej była to przyjaźń z jego strony. Cass była
niezwykle zamkniętą w sobie osobą.
Myślał też o Rikerze, a przede
wszystkim o Rocky’m. Był z nim powiązany. Kiedy dziewiętnastolatek trafił do
Obozu, magiczna siła pociągnęła Ratliffa zaraz za nim.
Nagle zderzył się z kimś, a gdy
uniósł wzrok, nie mógł uwierzyć.
– Rocky – szepnął.
– Jak mogłeś mi nie powiedzieć?
Rocky patrzył na niego gniewnie i
wyzywająco. Zdążył dowiedzieć się, że jego dawny przyjaciel nie był tym, za
kogo się podawał. Ludzie w Obozie szeptali, kiedy przechodził obok z
zaciśniętymi pięściami. Każdy mówił, że jego brat jest zdrajcą, a najlepszy
przyjaciel ukrywał prawdę.
– Rocky, tak mi przykro. Nie
mogłem.
– Jasne – prychnął.
– A co z Rockliff forever?
– To nie tak.
– A jak?!
– Musiałem przysiąc na Styks, że
nie wyjawię wam, kim jestem. Uwierz mi, że po roku odkąd się poznaliśmy,
zapomniałem o swojej misji. Wszystko, co robiłem i mówiłem, było szczere.
– I tak ci nie wierzę.
To było okropne – stracić najlepszego
przyjaciela. Rocky pamiętał wszystkie zabawne i szalone momenty podczas
koncertów, tras, wywiadów, sesji zdjęciowych, czy nawet te w domu. Kochał
Ratliffa jak brata, ale nie potrafił mu wybaczyć. Serce rozpadało się na
miliony kawałków z każdą chwilą, gdy na niego patrzył. Nie chciał okazać
smutku, dlatego pospiesznie go minął.
Wiedział, że jedyną szansą na
odzyskanie normalnego życia jest Cassandra. Nie miał pojęcia, gdzie może ją
znaleźć, ale magiczna siła pchała go w stronę jeziora. Cokolwiek to było – nie pomyliło
się.
Dziewczyna w długiej do ziemi
granatowej sukni z ramiączkami, która rozłożyła się dookoła niej, siedziała pod
wierzbą i czytała. Długie loki okalały jej śliczną twarz.
Kilka metrów dalej stała Livia.
Brunet spojrzał na nią gniewnie, pamiętając, że chciała zabić niewinną kobietę
i tym samym pozbawiła go szansy na ucieczkę.
– Powinieneś być w swoim pokoju –
odezwała się wojowniczka, a Cassandra uniosła głowę.
– Ale nie jestem.
– Przestań się na mnie wyżywać. To
nie moja wina, że Riker ukrywał przed tobą prawdę – rzuciła gniewnie.
– Nie waż się wymawiać jego
imienia! – Nieświadomie zacisnął pięści.
– Rocky. – Cassandra podeszła i
położyła lodowatą dłoń na jego ramieniu, a jego imię wypowiedziała melodyjnym,
łagodnym głosem.
– Muszę z tobą porozmawiać. – Spojrzał na Livię i dorzucił – na osobności.
– Nie użyjesz tego zaklęcia. Nawet
o tym nie myśl. – Córka Aresa patrzyła na nią ostrzegawczo.
Czarownica, nie robiąc sobie nic z
zakazu, wypowiedziała formułę, a Rocky poczuł, że dookoła ich dwójki tworzy się
niewidoczna i nienamacalna bariera.
– Teraz nie słyszy ani słowa –
wytłumaczyła.
– Na pewno?
– Zaufaj mi.
– Cóż, zdaje się, że tylko tobie
mogę.
– Co masz na myśli?
– Riker mi to powiedział, kiedy
wszedł sobie do mojej głowy. – Wzruszył ramionami.
– Czekaj! Co?! – Chwyciła go za oba
ramiona i zmusiła, by na nią patrzył. – Riker się z tobą kontaktował?!
– Tak. – Pokiwał głową. – I jeszcze
jakiś inny chłopak, który się nie przedstawił, ale twierdzi, że jest jego przyjacielem.
Obaj mówili, że muszę z tobą porozmawiać, bo tylko ty będziesz wiedziała, co
robić. Proszę, musisz mi pomóc. – Teraz w jego oczach pojawiła się rozpacz i
błaganie.
– Bardzo chcę ci pomóc, ale są małe
komplikacje. – Puściła go i spacerkiem podążyła przed siebie. – Wiem, jak go
obudzić. Znam sposób, ale potrzebne jest jeszcze zaklęcie.
– Ale przecież znasz zaklęcia. Tak
jak te, którego użyłaś przed chwilą.
– Praktycznie każdego zaklęcia
nauczył mnie twój brat. Zaklęcia wyciszenia też.
– Zaklęcie wyciszenia? Czemu akurat
takie? Nie mógł cię nauczyć bardziej przydatnego?
Dziewczyna zawahała się, milczała
przez chwilę.
– Było nam potrzebne. – Uśmiechnęła
się na wspomnienie dnia, w którym nauczyła się tej z pozoru łatwej formuły. –
Riker nie zdążył mi powiedzieć, jak brzmi zaklęcie na obudzenie go. Miałam
nadzieję, że się ze mną skontaktuje, ale nie robi tego. Za to rozmawiał z tobą.
– Chciał mi powiedzieć, jak go obudzić,
ale wtedy zacząłem się budzić. Może ten chłopak wie.
– Nie wiesz, kto to był? Jak
wyglądał?
– Nie jest ani wampirem, ani wilkołakiem,
to mi powiedział. Pytałem, kim jest, ale on cały czas mówił, że muszę
porozmawiać z tobą. Jest wysoki, blady i ma czarne włosy, mniej więcej takiej
długości jak moje. Aha, i jeszcze jest przyjacielem Rikera i łączy ich więź.
– Riker ma wielu przyjaciół,
rozproszonych po całym świecie. Nie wiem, kim jest ten chłopak. Wydaje mi się,
że Riker kiedyś mi o nim mówił, ale nie jestem pewna, czy myślimy o tym samym.
Muszę skontaktować się z kobietą, a raczej tylko kobiecym głosem, który często
podpowiada mi zaklęcia. Ale wątpię, by znała zaklęcie na przebudzenie. Mam wrażenie,
że Riker sam je stworzył, bo nie ma go w żadnej księdze.
– Skoro on może wchodzić do naszych
głów, to czy my nie możemy wejść do jego? – Rocky powoli tracił nadzieję.
– To bardzo trudny i wyczerpujący
proces, ale… – zawiesiła głos, zastanawiając się przez chwilę. – Mogę spróbować.
– Naprawdę? – Po raz pierwszy,
odkąd znalazł się w Obozie, na jego twarzy zagościł uśmiech.
– Tak, włamiemy się do szpitala.
Ale nie możemy iść sami – zaznaczyła. – Weźmiemy ze sobą Ellingtona.
– Czemu akurat jego?
– Bo tylko jemu ufam. Jesteś
żółtodziobem w świecie bogów i półbogów. Ell ma za sobą lata doświadczenia,
będzie wiedział, co robić.
– Niech będzie. Chciałbym jeszcze
wiedzieć, dlaczego Rik ufa tylko tobie i czemu tylko tobie powiedział, jak go
obudzić?
– Bo to ja go uśpiłam. Stworzyłam
ten eliksir.
– Nazwał cię swoją przyjaciółką.
Myślałem, że to dlatego.
– Przyjaciółką? – Kącik jej ust
ponownie uniósł się do góry. – Nikt o tym nie wie, masz się nie wygadać.
– Przysięgam. Dlaczego Livia musi
cię pilnować?
– Ja też próbowałam uciekać, ale
jak widzisz, nie udało mi się. A poza tym boją się mnie.
– Nie wyglądasz groźnie. – Zlustrował ją od stóp do głów. – Mrocznie, ale nie groźnie.
– Pozory mylą – odparła tajemniczo.
Przez chwilę szli w ciszy, każdy
pogrążony we własnych myślach.
– Co to jest Kielich? – zapytał w
końcu chłopak.
– Każdy wyobraża sobie coś
monumentalnie pięknego. Złoty puchar wysadzany najdroższymi klejnotami. Ja
myślę, że w rzeczywistości jest to zwykły drewniany pucharek. Oczywiście mogę
się mylić, bo tylko Riker go widział.
– Skąd on go ma?
– Tę tajemnicę zabierze go grobu…
Nie mam pojęcia, Rocky, naprawdę. Nigdy nie chciał mi powiedzieć.
– A do czego ja jestem tutaj
potrzebny?
– Legenda głosi, że dziecko
Krwawego i z rodu Najwyższego ma krew słodszą od innych. Kto się napije tej
krwi z Kielicha, stanie się Nocnym Łowcą posłusznym temu, kto poda mu Kielich.
– Tu pojawia się następne pytanie.
Kim jest Nocny Łowca?
– Nocny Łowca tropi potwory. Jeśli
dostanie rozkaz zabicia – zabije, jeśli nie – przyprowadzi potwora żywego. Przepowiednia
pochodząca od Cassandry Trojańskiej mówi, że gdy zginie ostatni potwór, bramy
Olimpu zatrzasną się na wieki, zabierając ze sobą wszystkich bogów.
– To dobrze czy źle?
– Za czasów starożytnych to by było
złe, bo bogowie byli dobrzy i pomagali ludziom. Teraz czasy się zmieniły. Wojny
nie są już nikomu potrzebne, klęski żywiołowe – wymieniała. – To wszystko
sprawka bogów, dlatego Riker chce się ich pozbyć. Gdyby na tron wróciła Gaja,
na świecie znów panowałaby harmonia. On chce naprawić świat, niszcząc jego
mitologiczną część. Nie jest zdrajcą, lecz bohaterem, Rocky.
– Zrobię wszystko, by mu pomóc –
oświadczył.
– Obudzimy Rikera…
Jaki długi O.O
Dobra, wyjaśniłam kilka spraw.
Mam nadzieję, że się podoba. :)
Czy ktoś z Was ma informacje na tematy przyjaciółki Rossa o imieniu Sarah?
xoxo
~Bekuś~
mi się bardzo podoba :3 coś o Cassandrze w końcu :P i już coś wiemy o tym co Riker chce zrobić :D no i kim jest Ell...nie no szkoda mi Rockliffa ;c ale oni do siebie wrócą prawda? (hehe fajnie to zabrzmiało xD ale wiesz o co mi chodzi :P) obudź Rikera i niech zacznie się akcja :3 no i krew Rocky'ego...to tak jakby mu chcieli spuścić całą krew...mózgu skończ xD dobra następny rozdział daj szybko :) czekam na nexta i pozdrawiam :* Twoja Aleksandra <5
OdpowiedzUsuńRocky to żywa torebka krwi xD
UsuńHahahahhahhaaha Nie wiem, czy do siebie "wrócą" xD
Dobra, teraz się chyba rozpiszę.
OdpowiedzUsuńWięc jestem mega zadowolona, ze wyjaśniłaś tyle spraw. Znaczy, ogarniałam, ale teraz jestem pewna, że myślałam dobrze.
Przykro mi, że Rocky jest taki zły na Ella. Przecież on jest dobry! Mam nadzieję, że winy Ratliffa zostaną wybaczone.
A Cassandra! O jejku, ona jest taka zajebista. Taka tajemnicza i w ogóle spoko. Podoba mi się to, że wszyscy się jej boją. Już się nie mogę doczekać, kiedy się dowiem z jakiego powodu jest takim psotrachem. I jak się uśmiechała na te wspomnienia o Rikerze. O jejku, jakież to przesłodkie było. No naprawdę, aż się uśmiechałam. ''Przyjaciółka'' tak bardzo, hahaha.
Livia to taka sucz. Coś powoduje, że jej nie nienawidzę, hahaha.
Dobrze myślałam z tą krwią! jestem zajebista! czasem coś mi się uda, hahahahahha.
''- Czytasz, ale nie wiem co, bo nie rozumiem czarowniczańskiego – wzruszył ramionami. – A może to wiedźmowy?
- Język czarownic – spojrzała na niego zła. – I tej nazwy się trzymajmy.'' tutaj to się śmiałam jak głupia. czarowniczańsiego. HAHAHAHHA, ryli? XD
Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału. Chcę wiedzieć jak potoczy się akcja.
JAKA PRZYJACIÓŁKA ROSSA? JAKA SARAH? JA NIC NIE WIEM. GDZIE JĄ ZNALAZŁAŚ? :O
rossomefanfcition
życzę weny! :D
Lepiej zapytaj, jakie to było wspomnienie xD
Usuń"Livia to taka sucz" hahahahahahhahhhaha Rozwaliłaś mnie.
Tak, jesteś zajebista :*
Masz pojęcie jak trudno było napisać "czarowniczański" xD?
We wszystkich quizach itd. o Rossie jest pytanie: Jak nazywa się przyjaciółka Ross'a, z którą zna się od 1 roku życia? I się tak zastanawiam, co to za jedna.
Hahah, no właśnie nie wiem jak wpadłaś na te wymyśle nazwy. Czarowniczańskim rozłożyłaś mnie na łopatki!
UsuńA ja tutaj przyszłam, bo się domagam kolejnego rozdziału moja droga!:)
Nic nie wiem o tej Sarze, no ładnie, ładnie.
Ja w przeciwieństwie do dziewczyn, niezbyt się rozpisze...
OdpowiedzUsuńJest Elluś<33
Tyle się wyjaśniło... I to właśnie fajne ^^
Boski rozdział<33
Sarah... Kilka razy o niej wspomniano gdzieś tam, ale tylko to, że ma na imię Sarah i z Rossem znają się bardzo długo. Też próbowałam się o niej co nieco dowiedzieć, ale bezsuktecznie :(
Anyway, tak mnie zainspirowałaś, że postanowiłam się trochę pobawić photoshopem.... Masakra... Ja chyba nie jestem stworzona do takich rzeczy xD Zdjęcia przerabiać umiem, ale żeby zrobić nagłówek.. eh... moje cosie się nie umywają do twoich pięknych szablonów *_*
Ja to się umiem rozpisać, ale kurde nie na temat >.<
Rozdział fantastico *_*
Dawaj szybko next! ^^
Buziaki ;**